Rzeczpospolita. Dodatek spedycji i logistyki, 05/2006

8 maja, 2006

Przewozy na Ukrainę. Inwestycje przemysłowe pociągnęły za sobą zwiększanie transportu ładunków.

Nowe terminale, nowe połączenia

Coraz więcej firm z Polski robi interesy na Ukrainie. Mają jednak kłopoty z rozwojem transportu i logistyki.

W pierwszych sześciu miesiącach 2006 roku polski eksport na Ukrainę wzrósł do 1295 mln dolarów, czyli o 55 % w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Eksportujemy na Ukrainę więcej niż na Węgry i prawie tyle samo, co do Szwecji. Również polskie inwestycje na Ukrainie są coraz większe, w ubiegłym roku stanowiły 2,5 procent wszystkich zagranicznych, przekraczając 240 mln dolarów. Najchętniej polscy inwestorzy lokują się w specjalnych strefach ekonomicznych, w których działa ponad 70 firm. Najwięcej, bo 40, pod Lwowem, w obszarze jaworowskim. Łącznie polskie przedsiębiorstwa zainwestowały tam ok. 150 mln dolarów

Będzie gdzie tlić i przeładowywać
Konsolidacja branży hutniczej spowodowała widoczny wzrost przewozów przez granicę polsko- ukraińską. Od maja Mittal Steel przesyła koks na Ukrainę i do Rumunii przez Ukrainę i Mołdawię za pośrednictwem CTL Logistics. To pierwszy przypadek w przewozach, gdy partnerem ukraińskich kolei jest prywatny przewoźnik. – W najbliższych latach będą rosły przewozy surowców z Ukrainy i krajów położonych dalej na Wschód, w tym Kazachstanu – przewiduje prezes Trade Trans Ireneusz Górski. Dlatego zdecydowaliśmy się na wybudowanie kosztem 40 mln złotych dwóch terminali przeładunkowych na granicy z Ukrainą do obsługi ruchu między Wschodem a Unią Europejską.
Pierwszy terminal powstaje w Dorohusku. Będzie specjalizował się w przeładunkach produktów roślinnych i zwierzęcych, w tym zbóż i rzepaku. – W całej Europie widzimy ogromne zapotrzebowanie na rzepak, który jest przerabiany na paliwo – wyjaśnia Górski. Terminal ruszy w listopadzie, poza przeładunkami wagon – wagon i wagon – samochód będzie mógł także magazynować towar w silosach. Większy terminal jest budowany w Medyce. Pierwszy etap zostanie zakończony w listopadzie, a całość w maju 2007 roku. – W tym centrum obsługi granicznej będzie można clić towary, magazynować je i przeładowywać – wyjaśnia Górski.
Z Ukrainy przewożone są przede wszystkim ładunki masowe, takie jak minerały i stal. Z Polski wywożone natomiast maszyny, sprzęt gospodarstwa domowego i samochody. I to w dużych ilościach. – Większość przewozów to ładunki całopojazdowe, na drobnicę nie ma zapotrzebowania – zauważa Marcin Siwiec, wiceprezes Polfrostu, jednego z większych przewoźników jeżdżących na Wschód. z kilku zakładów w Polsce zbieramy przesyłki i wysyłamy jednym transportem.
Firmy spedycyjne poszerzają usługi o clenie. Polfrost od tego roku cli towary na granicy. – Dzięki temu nie musimy przewozić wszystkiego do Kijowa, gdzie ma siedzibę większość naszych klientów, ale po ocleniu na granicy przewozimy towar bezpośrednio do odbiorców w różnych miastach, co zmniejsza koszty transportu nawet o 20 procent. Na szczęście zawirowania polityczne w Kijowie mają coraz mniejszy wpływ na liczbę przesyłek – zauważa Andrzej Kozłowski z Raben Ukraina.

Dobre drogi, ale mało przewoźników
Dla firm dużym problemem jest dystrybucja na Ukrainie, w kraju dwukrotnie większym od Polski. Mimo jednak, że oferta logistyczna jest niewystarczająca, radzą sobie dobrze.
Od końca lat dziewięćdziesiątych producent krzeseł Nowy Styl ma fabrykę w strefie ekonomicznej w Charkowie. – Trudno znaleźć przewoźnika niedrogiego i solidnego – mówi Maja Karwacka z Nowego Stylu. – Dlatego sami zorganizowaliśmy transport, z fabryki wyjeżdża 10-15 samochodów dziennie. Mamy też sieć magazynów na terenie całej Ukrainy.
Can-Pack, który ma na Ukrainie fabrykę puszek na napoje, współpracuje z kilkunastoma dużymi i średnimi ukraińskimi firmami transportowymi, w szczycie wysyłając kilkadziesiąt naczep dziennie. – Od 2003 roku nie mamy transportu własnego – mówi dyrektor Biura Spedycji Can-Pack Wojciech Sumara. – Korzystamy z transportu samochodowego, bo dzięki dużej konkurencji ma on stabilne stawki, jest bardziej terminowy od kolejowego i pozwala on śledzić drogę przesyłki. Koleją wysyłamy tylko towar na dalsze odległości, np. do Kazachstanu. Wtedy cena przewozu jest dużo niższa od samochodowego.
Na Ukrainie brakuje też nowoczesnych magazynów. Firma badająca rynek nieruchomości DTZ szacuje, że przydałoby się 400 tys. mkw. powierzchni. Istniejące magazyny są małe- mają 8-11 tysięcy mkw. dopiero na 2007 rok zapowiadane jest otwarcie trzech centrów logistycznych o powierzchni od 80 do 133 tys. mkw
Nieliczne starsze magazyny rozmieszczone są przy torach kolejowych, a nie przy szosach. – Stosunkowo dobrze rozwinięta jest sieć kolejowa i magazyny przy węzłach kolejowych – mówi Marcin Siwiec z Polfrostu. – Co prawda główne drogi są lepsze niż w Polsce, w ciągu dnia można przejechać 900 km, co u nas jest niewykonalne, ale lokalne szosy to często wyboiste trakty. Dlatego większość przewozów wykonujemy koleją – dodaje. – Na Ukrainie nigdy nie ukradziono nam towaru, podczas gdy w Polsce znikały całe ładunki.

Duże ryzyko, duże zyski
Inwestorzy wskazują na dużą korupcję na Ukrainie – według Transparency Internationale Ukraina znajduje się wśród najbardziej skorumpowanych państw świata. Z drugiej strony duże ryzyko nagradzane jest większymi zyskami. Zaryzykowały więc już takie firmy jak Schenker, Kuehne+Nagel, Frans Maas i Raben. Ta ostatnia ponad rok temu miała jeden terminal przeładunkowy, teraz ma ich sześć i jeden magazyn o powierzchni 10 tys. mkw.
Schenker ma stałe połączenie drobnicowe z terminalu w Młochowie ( pod Warszawą) do Kijowa, a wkrótce otworzy także do Lwowa. dystrybucją towarów na miejscu zajmuje się Schenker Ukraina uruchomiony przez polskich specjalistów koncernu. System dystrybucji powstał przede wszystkim dla sieci hipermarketów Makro i obsługuje codziennie kilkaset palet, z terminowością dostaw powyżej 97 procent – informuje z dumą dyrektor działu Krajowy Biznes Lądowy w Schenkerze Jerzy Markow. Firma zapowiada uruchomienie kolejnych terminali.
Polskie firmy logistyczne i przewoźnicy, takie jak Pekaes, Trans- Południe, Link, Omega-Pilzno, wstrzymują się z wejściem na rynek ukraiński. – Pewnie w przyszłości będziemy musieli to zrobić, ale na razie odstraszają nas od niego długie nieplanowane przestoje i łapówki- mówi Rafał Pijar z Trans- Południe.Przewozy na Ukrainę. Inwestycje przemysłowe pociągnęły za sobą zwiększanie transportu ładunków.

Nowe terminale, nowe połączenia

Coraz więcej firm z Polski robi interesy na Ukrainie. Mają jednak kłopoty z rozwojem transportu i logistyki.

W pierwszych sześciu miesiącach 2006 roku polski eksport na Ukrainę wzrósł do 1295 mln dolarów, czyli o 55 % w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Eksportujemy na Ukrainę więcej niż na Węgry i prawie tyle samo, co do Szwecji. Również polskie inwestycje na Ukrainie są coraz większe, w ubiegłym roku stanowiły 2,5 procent wszystkich zagranicznych, przekraczając 240 mln dolarów. Najchętniej polscy inwestorzy lokują się w specjalnych strefach ekonomicznych, w których działa ponad 70 firm. Najwięcej, bo 40, pod Lwowem, w obszarze jaworowskim. Łącznie polskie przedsiębiorstwa zainwestowały tam ok. 150 mln dolarów

Będzie gdzie tlić i przeładowywać

Konsolidacja branży hutniczej spowodowała widoczny wzrost przewozów przez granicę polsko- ukraińską. Od maja Mittal Steel przesyła koks na Ukrainę i do Rumunii przez Ukrainę i Mołdawię za pośrednictwem CTL Logistics. To pierwszy przypadek w przewozach, gdy partnerem ukraińskich kolei jest prywatny przewoźnik. – W najbliższych latach będą rosły przewozy surowców z Ukrainy i krajów położonych dalej na Wschód, w tym Kazachstanu – przewiduje prezes Trade Trans Ireneusz Górski. Dlatego zdecydowaliśmy się na wybudowanie kosztem 40 mln złotych dwóch terminali przeładunkowych na granicy z Ukrainą do obsługi ruchu między Wschodem a Unią Europejską.

Pierwszy terminal powstaje w Dorohusku. Będzie specjalizował się w przeładunkach produktów roślinnych i zwierzęcych, w tym zbóż i rzepaku. – W całej Europie widzimy ogromne zapotrzebowanie na rzepak, który jest przerabiany na paliwo – wyjaśnia Górski. Terminal ruszy w listopadzie, poza przeładunkami wagon – wagon i wagon – samochód będzie mógł także magazynować towar w silosach. Większy terminal jest budowany w Medyce. Pierwszy etap zostanie zakończony w listopadzie, a całość w maju 2007 roku. – W tym centrum obsługi granicznej będzie można clić towary, magazynować je i przeładowywać – wyjaśnia Górski.

Z Ukrainy przewożone są przede wszystkim ładunki masowe, takie jak minerały i stal. Z Polski wywożone natomiast maszyny, sprzęt gospodarstwa domowego i samochody. I to w dużych ilościach. – Większość przewozów to ładunki całopojazdowe, na drobnicę nie ma zapotrzebowania – zauważa Marcin Siwiec, wiceprezes Polfrostu, jednego z większych przewoźników jeżdżących na Wschód. z kilku zakładów w Polsce zbieramy przesyłki i wysyłamy jednym transportem.

Firmy spedycyjne poszerzają usługi o clenie. Polfrost od tego roku cli towary na granicy. – Dzięki temu nie musimy przewozić wszystkiego do Kijowa, gdzie ma siedzibę większość naszych klientów, ale po ocleniu na granicy przewozimy towar bezpośrednio do odbiorców w różnych miastach, co zmniejsza koszty transportu nawet o 20 procent. Na szczęście zawirowania polityczne w Kijowie mają coraz mniejszy wpływ na liczbę przesyłek – zauważa Andrzej Kozłowski z Raben Ukraina.

Dobre drogi, ale mało przewoźników

Dla firm dużym problemem jest dystrybucja na Ukrainie, w kraju dwukrotnie większym od Polski. Mimo jednak, że oferta logistyczna jest niewystarczająca, radzą sobie dobrze.

Od końca lat dziewięćdziesiątych producent krzeseł Nowy Styl ma fabrykę w strefie ekonomicznej w Charkowie. – Trudno znaleźć przewoźnika niedrogiego i solidnego – mówi Maja Karwacka z Nowego Stylu. – Dlatego sami zorganizowaliśmy transport, z fabryki wyjeżdża 10-15 samochodów dziennie. Mamy też sieć magazynów na terenie całej Ukrainy.

Can-Pack, który ma na Ukrainie fabrykę puszek na napoje, współpracuje z kilkunastoma dużymi i średnimi ukraińskimi firmami transportowymi, w szczycie wysyłając kilkadziesiąt naczep dziennie. – Od 2003 roku nie mamy transportu własnego – mówi dyrektor Biura Spedycji Can-Pack Wojciech Sumara. – Korzystamy z transportu samochodowego, bo dzięki dużej konkurencji ma on stabilne stawki, jest bardziej terminowy od kolejowego i pozwala on śledzić drogę przesyłki. Koleją wysyłamy tylko towar na dalsze odległości, np. do Kazachstanu. Wtedy cena przewozu jest dużo niższa od samochodowego.

Na Ukrainie brakuje też nowoczesnych magazynów. Firma badająca rynek nieruchomości DTZ szacuje, że przydałoby się 400 tys. mkw. powierzchni. Istniejące magazyny są małe- mają 8-11 tysięcy mkw. dopiero na 2007 rok zapowiadane jest otwarcie trzech centrów logistycznych o powierzchni od 80 do 133 tys. mkw

Nieliczne starsze magazyny rozmieszczone są przy torach kolejowych, a nie przy szosach. – Stosunkowo dobrze rozwinięta jest sieć kolejowa i magazyny przy węzłach kolejowych – mówi Marcin Siwiec z Polfrostu. – Co prawda główne drogi są lepsze niż w Polsce, w ciągu dnia można przejechać 900 km, co u nas jest niewykonalne, ale lokalne szosy to często wyboiste trakty. Dlatego większość przewozów wykonujemy koleją – dodaje. – Na Ukrainie nigdy nie ukradziono nam towaru, podczas gdy w Polsce znikały całe ładunki.

Duże ryzyko, duże zyski

Inwestorzy wskazują na dużą korupcję na Ukrainie – według Transparency Internationale Ukraina znajduje się wśród najbardziej skorumpowanych państw świata. Z drugiej strony duże ryzyko nagradzane jest większymi zyskami. Zaryzykowały więc już takie firmy jak Schenker, Kuehne+Nagel, Frans Maas i Raben. Ta ostatnia ponad rok temu miała jeden terminal przeładunkowy, teraz ma ich sześć i jeden magazyn o powierzchni 10 tys. mkw.

Schenker ma stałe połączenie drobnicowe z terminalu w Młochowie ( pod Warszawą) do Kijowa, a wkrótce otworzy także do Lwowa. dystrybucją towarów na miejscu zajmuje się Schenker Ukraina uruchomiony przez polskich specjalistów koncernu. System dystrybucji powstał przede wszystkim dla sieci hipermarketów Makro i obsługuje codziennie kilkaset palet, z terminowością dostaw powyżej 97 procent – informuje z dumą dyrektor działu Krajowy Biznes Lądowy w Schenkerze Jerzy Markow. Firma zapowiada uruchomienie kolejnych terminali.

Polskie firmy logistyczne i przewoźnicy, takie jak Pekaes, Trans- Południe, Link, Omega-Pilzno, wstrzymują się z wejściem na rynek ukraiński. – Pewnie w przyszłości będziemy musieli to zrobić, ale na razie odstraszają nas od niego długie nieplanowane przestoje i łapówki- mówi Rafał Pijar z Trans- Południe.Przewozy na Ukrainę. Inwestycje przemysłowe pociągnęły za sobą zwiększanie transportu ładunków.

Nowe terminale, nowe połączenia

Coraz więcej firm z Polski robi interesy na Ukrainie. Mają jednak kłopoty z rozwojem transportu i logistyki.

W pierwszych sześciu miesiącach 2006 roku polski eksport na Ukrainę wzrósł do 1295 mln dolarów, czyli o 55 % w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Eksportujemy na Ukrainę więcej niż na Węgry i prawie tyle samo, co do Szwecji. Również polskie inwestycje na Ukrainie są coraz większe, w ubiegłym roku stanowiły 2,5 procent wszystkich zagranicznych, przekraczając 240 mln dolarów. Najchętniej polscy inwestorzy lokują się w specjalnych strefach ekonomicznych, w których działa ponad 70 firm. Najwięcej, bo 40, pod Lwowem, w obszarze jaworowskim. Łącznie polskie przedsiębiorstwa zainwestowały tam ok. 150 mln dolarów

Będzie gdzie tlić i przeładowywać

Konsolidacja branży hutniczej spowodowała widoczny wzrost przewozów przez granicę polsko- ukraińską. Od maja Mittal Steel przesyła koks na Ukrainę i do Rumunii przez Ukrainę i Mołdawię za pośrednictwem CTL Logistics. To pierwszy przypadek w przewozach, gdy partnerem ukraińskich kolei jest prywatny przewoźnik. – W najbliższych latach będą rosły przewozy surowców z Ukrainy i krajów położonych dalej na Wschód, w tym Kazachstanu – przewiduje prezes Trade Trans Ireneusz Górski. Dlatego zdecydowaliśmy się na wybudowanie kosztem 40 mln złotych dwóch terminali przeładunkowych na granicy z Ukrainą do obsługi ruchu między Wschodem a Unią Europejską.

Pierwszy terminal powstaje w Dorohusku. Będzie specjalizował się w przeładunkach produktów roślinnych i zwierzęcych, w tym zbóż i rzepaku. – W całej Europie widzimy ogromne zapotrzebowanie na rzepak, który jest przerabiany na paliwo – wyjaśnia Górski. Terminal ruszy w listopadzie, poza przeładunkami wagon – wagon i wagon – samochód będzie mógł także magazynować towar w silosach. Większy terminal jest budowany w Medyce. Pierwszy etap zostanie zakończony w listopadzie, a całość w maju 2007 roku. – W tym centrum obsługi granicznej będzie można clić towary, magazynować je i przeładowywać – wyjaśnia Górski.

Z Ukrainy przewożone są przede wszystkim ładunki masowe, takie jak minerały i stal. Z Polski wywożone natomiast maszyny, sprzęt gospodarstwa domowego i samochody. I to w dużych ilościach. – Większość przewozów to ładunki całopojazdowe, na drobnicę nie ma zapotrzebowania – zauważa Marcin Siwiec, wiceprezes Polfrostu, jednego z większych przewoźników jeżdżących na Wschód. z kilku zakładów w Polsce zbieramy przesyłki i wysyłamy jednym transportem.

Firmy spedycyjne poszerzają usługi o clenie. Polfrost od tego roku cli towary na granicy. – Dzięki temu nie musimy przewozić wszystkiego do Kijowa, gdzie ma siedzibę większość naszych klientów, ale po ocleniu na granicy przewozimy towar bezpośrednio do odbiorców w różnych miastach, co zmniejsza koszty transportu nawet o 20 procent. Na szczęście zawirowania polityczne w Kijowie mają coraz mniejszy wpływ na liczbę przesyłek – zauważa Andrzej Kozłowski z Raben Ukraina.

Dobre drogi, ale mało przewoźników

Dla firm dużym problemem jest dystrybucja na Ukrainie, w kraju dwukrotnie większym od Polski. Mimo jednak, że oferta logistyczna jest niewystarczająca, radzą sobie dobrze.

Od końca lat dziewięćdziesiątych producent krzeseł Nowy Styl ma fabrykę w strefie ekonomicznej w Charkowie. – Trudno znaleźć przewoźnika niedrogiego i solidnego – mówi Maja Karwacka z Nowego Stylu. – Dlatego sami zorganizowaliśmy transport, z fabryki wyjeżdża 10-15 samochodów dziennie. Mamy też sieć magazynów na terenie całej Ukrainy.

Can-Pack, który ma na Ukrainie fabrykę puszek na napoje, współpracuje z kilkunastoma dużymi i średnimi ukraińskimi firmami transportowymi, w szczycie wysyłając kilkadziesiąt naczep dziennie. – Od 2003 roku nie mamy transportu własnego – mówi dyrektor Biura Spedycji Can-Pack Wojciech Sumara. – Korzystamy z transportu samochodowego, bo dzięki dużej konkurencji ma on stabilne stawki, jest bardziej terminowy od kolejowego i pozwala on śledzić drogę przesyłki. Koleją wysyłamy tylko towar na dalsze odległości, np. do Kazachstanu. Wtedy cena przewozu jest dużo niższa od samochodowego.

Na Ukrainie brakuje też nowoczesnych magazynów. Firma badająca rynek nieruchomości DTZ szacuje, że przydałoby się 400 tys. mkw. powierzchni. Istniejące magazyny są małe- mają 8-11 tysięcy mkw. dopiero na 2007 rok zapowiadane jest otwarcie trzech centrów logistycznych o powierzchni od 80 do 133 tys. mkw

Nieliczne starsze magazyny rozmieszczone są przy torach kolejowych, a nie przy szosach. – Stosunkowo dobrze rozwinięta jest sieć kolejowa i magazyny przy węzłach kolejowych – mówi Marcin Siwiec z Polfrostu. – Co prawda główne drogi są lepsze niż w Polsce, w ciągu dnia można przejechać 900 km, co u nas jest niewykonalne, ale lokalne szosy to często wyboiste trakty. Dlatego większość przewozów wykonujemy koleją – dodaje. – Na Ukrainie nigdy nie ukradziono nam towaru, podczas gdy w Polsce znikały całe ładunki.

Duże ryzyko, duże zyski

Inwestorzy wskazują na dużą korupcję na Ukrainie – według Transparency Internationale Ukraina znajduje się wśród najbardziej skorumpowanych państw świata. Z drugiej strony duże ryzyko nagradzane jest większymi zyskami. Zaryzykowały więc już takie firmy jak Schenker, Kuehne+Nagel, Frans Maas i Raben. Ta ostatnia ponad rok temu miała jeden terminal przeładunkowy, teraz ma ich sześć i jeden magazyn o powierzchni 10 tys. mkw.

Schenker ma stałe połączenie drobnicowe z terminalu w Młochowie ( pod Warszawą) do Kijowa, a wkrótce otworzy także do Lwowa. dystrybucją towarów na miejscu zajmuje się Schenker Ukraina uruchomiony przez polskich specjalistów koncernu. System dystrybucji powstał przede wszystkim dla sieci hipermarketów Makro i obsługuje codziennie kilkaset palet, z terminowością dostaw powyżej 97 procent – informuje z dumą dyrektor działu Krajowy Biznes Lądowy w Schenkerze Jerzy Markow. Firma zapowiada uruchomienie kolejnych terminali.

Polskie firmy logistyczne i przewoźnicy, takie jak Pekaes, Trans- Południe, Link, Omega-Pilzno, wstrzymują się z wejściem na rynek ukraiński. – Pewnie w przyszłości będziemy musieli to zrobić, ale na razie odstraszają nas od niego długie nieplanowane przestoje i łapówki- mówi Rafał Pijar z Trans- Południe.Przewozy na Ukrainę. Inwestycje przemysłowe pociągnęły za sobą zwiększanie transportu ładunków.

Nowe terminale, nowe połączenia

Coraz więcej firm z Polski robi interesy na Ukrainie. Mają jednak kłopoty z rozwojem transportu i logistyki.

W pierwszych sześciu miesiącach 2006 roku polski eksport na Ukrainę wzrósł do 1295 mln dolarów, czyli o 55 % w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Eksportujemy na Ukrainę więcej niż na Węgry i prawie tyle samo, co do Szwecji. Również polskie inwestycje na Ukrainie są coraz większe, w ubiegłym roku stanowiły 2,5 procent wszystkich zagranicznych, przekraczając 240 mln dolarów. Najchętniej polscy inwestorzy lokują się w specjalnych strefach ekonomicznych, w których działa ponad 70 firm. Najwięcej, bo 40, pod Lwowem, w obszarze jaworowskim. Łącznie polskie przedsiębiorstwa zainwestowały tam ok. 150 mln dolarów

Będzie gdzie tlić i przeładowywać

Konsolidacja branży hutniczej spowodowała widoczny wzrost przewozów przez granicę polsko- ukraińską. Od maja Mittal Steel przesyła koks na Ukrainę i do Rumunii przez Ukrainę i Mołdawię za pośrednictwem CTL Logistics. To pierwszy przypadek w przewozach, gdy partnerem ukraińskich kolei jest prywatny przewoźnik. – W najbliższych latach będą rosły przewozy surowców z Ukrainy i krajów położonych dalej na Wschód, w tym Kazachstanu – przewiduje prezes Trade Trans Ireneusz Górski. Dlatego zdecydowaliśmy się na wybudowanie kosztem 40 mln złotych dwóch terminali przeładunkowych na granicy z Ukrainą do obsługi ruchu między Wschodem a Unią Europejską.

Pierwszy terminal powstaje w Dorohusku. Będzie specjalizował się w przeładunkach produktów roślinnych i zwierzęcych, w tym zbóż i rzepaku. – W całej Europie widzimy ogromne zapotrzebowanie na rzepak, który jest przerabiany na paliwo – wyjaśnia Górski. Terminal ruszy w listopadzie, poza przeładunkami wagon – wagon i wagon – samochód będzie mógł także magazynować towar w silosach. Większy terminal jest budowany w Medyce. Pierwszy etap zostanie zakończony w listopadzie, a całość w maju 2007 roku. – W tym centrum obsługi granicznej będzie można clić towary, magazynować je i przeładowywać – wyjaśnia Górski.

Z Ukrainy przewożone są przede wszystkim ładunki masowe, takie jak minerały i stal. Z Polski wywożone natomiast maszyny, sprzęt gospodarstwa domowego i samochody. I to w dużych ilościach. – Większość przewozów to ładunki całopojazdowe, na drobnicę nie ma zapotrzebowania – zauważa Marcin Siwiec, wiceprezes Polfrostu, jednego z większych przewoźników jeżdżących na Wschód. z kilku zakładów w Polsce zbieramy przesyłki i wysyłamy jednym transportem.

Firmy spedycyjne poszerzają usługi o clenie. Polfrost od tego roku cli towary na granicy. – Dzięki temu nie musimy przewozić wszystkiego do Kijowa, gdzie ma siedzibę większość naszych klientów, ale po ocleniu na granicy przewozimy towar bezpośrednio do odbiorców w różnych miastach, co zmniejsza koszty transportu nawet o 20 procent. Na szczęście zawirowania polityczne w Kijowie mają coraz mniejszy wpływ na liczbę przesyłek – zauważa Andrzej Kozłowski z Raben Ukraina.

Dobre drogi, ale mało przewoźników

Dla firm dużym problemem jest dystrybucja na Ukrainie, w kraju dwukrotnie większym od Polski. Mimo jednak, że oferta logistyczna jest niewystarczająca, radzą sobie dobrze.

Od końca lat dziewięćdziesiątych producent krzeseł Nowy Styl ma fabrykę w strefie ekonomicznej w Charkowie. – Trudno znaleźć przewoźnika niedrogiego i solidnego – mówi Maja Karwacka z Nowego Stylu. – Dlatego sami zorganizowaliśmy transport, z fabryki wyjeżdża 10-15 samochodów dziennie. Mamy też sieć magazynów na terenie całej Ukrainy.

Can-Pack, który ma na Ukrainie fabrykę puszek na napoje, współpracuje z kilkunastoma dużymi i średnimi ukraińskimi firmami transportowymi, w szczycie wysyłając kilkadziesiąt naczep dziennie. – Od 2003 roku nie mamy transportu własnego – mówi dyrektor Biura Spedycji Can-Pack Wojciech Sumara. – Korzystamy z transportu samochodowego, bo dzięki dużej konkurencji ma on stabilne stawki, jest bardziej terminowy od kolejowego i pozwala on śledzić drogę przesyłki. Koleją wysyłamy tylko towar na dalsze odległości, np. do Kazachstanu. Wtedy cena przewozu jest dużo niższa od samochodowego.

Na Ukrainie brakuje też nowoczesnych magazynów. Firma badająca rynek nieruchomości DTZ szacuje, że przydałoby się 400 tys. mkw. powierzchni. Istniejące magazyny są małe- mają 8-11 tysięcy mkw. dopiero na 2007 rok zapowiadane jest otwarcie trzech centrów logistycznych o powierzchni od 80 do 133 tys. mkw

Nieliczne starsze magazyny rozmieszczone są przy torach kolejowych, a nie przy szosach. – Stosunkowo dobrze rozwinięta jest sieć kolejowa i magazyny przy węzłach kolejowych – mówi Marcin Siwiec z Polfrostu. – Co prawda główne drogi są lepsze niż w Polsce, w ciągu dnia można przejechać 900 km, co u nas jest niewykonalne, ale lokalne szosy to często wyboiste trakty. Dlatego większość przewozów wykonujemy koleją – dodaje. – Na Ukrainie nigdy nie ukradziono nam towaru, podczas gdy w Polsce znikały całe ładunki.

Duże ryzyko, duże zyski

Inwestorzy wskazują na dużą korupcję na Ukrainie – według Transparency Internationale Ukraina znajduje się wśród najbardziej skorumpowanych państw świata. Z drugiej strony duże ryzyko nagradzane jest większymi zyskami. Zaryzykowały więc już takie firmy jak Schenker, Kuehne+Nagel, Frans Maas i Raben. Ta ostatnia ponad rok temu miała jeden terminal przeładunkowy, teraz ma ich sześć i jeden magazyn o powierzchni 10 tys. mkw.

Schenker ma stałe połączenie drobnicowe z terminalu w Młochowie ( pod Warszawą) do Kijowa, a wkrótce otworzy także do Lwowa. dystrybucją towarów na miejscu zajmuje się Schenker Ukraina uruchomiony przez polskich specjalistów koncernu. System dystrybucji powstał przede wszystkim dla sieci hipermarketów Makro i obsługuje codziennie kilkaset palet, z terminowością dostaw powyżej 97 procent – informuje z dumą dyrektor działu Krajowy Biznes Lądowy w Schenkerze Jerzy Markow. Firma zapowiada uruchomienie kolejnych terminali.

Polskie firmy logistyczne i przewoźnicy, takie jak Pekaes, Trans- Południe, Link, Omega-Pilzno, wstrzymują się z wejściem na rynek ukraiński. – Pewnie w przyszłości będziemy musieli to zrobić, ale na razie odstraszają nas od niego długie nieplanowane przestoje i łapówki- mówi Rafał Pijar z Trans- Południe.

Masz pytania?

Skontaktuj się!
+48 22 854 10 70
Napisz do nas
Polfrost Internationale Spedition Sp. z o.o.

ul. Tyniecka 27/2
02-615 Warszawa, Polska
KRS: 0000097522
REGON 011883175
NIP 5261063249
Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie,
XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego
Kapitał zakładowy – 153 500,00 zł

Kontakt

biuro@polfrost.com.pl
tel. +48 22 854 10 70

Formularz kontaktowy
Bezpłatna wycena

Obserwuj nas na

Facebook

Linkedin

© 2024 Polfrost Internationale Spedition Sp. z o.o. | RODO / GDPR | Cookies - Polityka Prywatności.
Designed and Created by Trendmark.pl

footer footer footer